Zróżnicowanie na dolnej alei, bany podczas wyboru bohaterów i wyborny smak mikstur zdrowia.
W tym tygodniu mówimy o banach, miksturach i dolnej alei.
I prosimy, pamiętajcie o wysyłaniu nam wszystkich swoich pytań! Każde wysłane pytanie sprawia, że Nami jest o jedną kąpiel bliżej od Odnowienia Kamienia Księżycowego. (To nie jest kanon. Moje słowa nie mają takiej mocy).Dzięki banom każdy gracz ma skuteczne narzędzie, za pomocą którego może zareagować i w pewnej mierze zablokować szczególnie niekorzystne zestawienie bohaterów lub bohatera, który wydaje się za silny. Gracze czasem (na przykład teraz) pytają, czy moglibyśmy zwiększyć liczbę banów dostępnych w grze. Jednak gdy analizujemy skutki podniesienia liczby banów z 10 do powiedzmy 20 (2 bany na osobę), okazuje się, że przyniosłoby to więcej szkód niż korzyści. Poniżej przedstawiam nasz punkt widzenia.
Pozytywne aspekty zwiększenia liczby banów:
Negatywne aspekty zwiększenia liczby banów:
Gdy wcześniej zwiększyliśmy liczbę banów z 6 do 10, uważaliśmy że bilans wad i zalet tej zmiany jest pozytywny. Etap wyboru bohaterów stał się mniej skomplikowany i uzyskaliśmy pożądaną sytuację, w której każdy gracz dysponuje jednym banem. Żadnej klasie nie groziło też ryzyko całkowitego wykluczenia z gry przy ogólnie wyższym poziomie decyzyjności graczy.
Wracając do pytania, zwiększenie liczby banów w League dzisiaj wydaje się być obciążone zbyt wieloma negatywnymi skutkami. Ale jak w każdym wypadku, będziemy przeprowadzać ponowne analizy i być może w przyszłości nasza opinia ulegnie zmianie.Riot Scruffy, dyrektor ds. projektowania gry
Z perspektywy wewnętrznego świata Runeterry uważam, że wiemy bardzo mało o tym, czym są te przedmioty w MOBA League of Legends. Jestem prawie pewien, że nie ma żadnej fabryki produkującej setki identycznych mikstur i eliksirów i rozprowadzającej je w znanym świecie — no i czy nastolatek Ekko reagowałby tak samo na ich działanie, jak nieśmiertelny półbóg Nasus czy petrucytowy kolos Galio?
Chyba można powiedzieć, że mikstura zdrowia jest atrakcyjną nazwą wszystkiego, co podpada pod definicję „czegoś co można przyjąć w celu samoleczenia”, niezależne od tego, czy jest to coś magicznego, czy materialnego. I jak słusznie zauważyliście, czy możemy być pewni, że oni to piją? Może wcierają w rany na przykład... chociaż to trwałoby zapewne jeszcze dłużej...
Riot Scathlocke, główny redaktor fabuły
To interesujące pytanie pokazuje, że postrzeganie świata nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością. Niektórzy z bohaterów o najwyższych współczynnikach zwycięstw na dolnej alei nie są strzelcami — na przykład Swain, Karthus i Heimderinger. Ponadto niektórzy magowie mają najwyższe współczynniki zwycięstw właśnie na dolnej alei — jak Veigar, Seraphine i Ziggs. Czyli odpowiedź nie polega na wskazaniu czynników systemowych, które decydują o tym, kto gra na dole, ale skąd u graczy bierze się wrażenie, że grają tam tylko strzelcy.
To oczywiście prosi się o zadanie pytania, dlaczego gracze mają takie odczucie? W przeważającym stopniu jest to presja społeczności. Strzelcy na dolnej alei ogólnie dominowali stan gry przez lata, więc wyłamanie się z takiego postrzegania mety podczas etapu wyboru bohaterów może spotkać się z krytyką. Co więcej partnerowanie w alei wymaga, aby obaj gracze dobrze rozumieli swoje aktualne cele, a gra z nieznanymi bohaterami zwiększa trudność. Ponadto sama ta opinia działa jak samospełniająca się przepowiednia — ludzie słyszą, że tylko strzelcy grają na dolnej alei, a potem powołują się na tę obiegową opinię za każdym razem, gdy jest kwestionowana.
Zmiany w grze profesjonalnej z pewnością wpłyną na ten osąd, podobnie jak niedawne pojawienie się Seraphine na dole w formie konkurencyjnej strategii, co podniosło jej współczynnik wyboru na dolnej alei w kolejce solo. „Poszcząca Senna” również udowodniła, że na dole mogą też zdać egzamin nieortodoksyjne wybory. Z pewnością w przyszłości zobaczymy jeszcze wiele rozwiązań podważających naszą wizję stanu gry.Jag, główny projektant gry